Oczekiwania sprzętowe…?
Każdy z nas zaczynając przygodę z fotografią zaczyna od oglądania pięknych zdjęć w mediach społecznościowych, i dochodzimy w pewnym momencie do tego, że te zdjęcia zostały wykonane mniej lub bardziej profesjonalnym aparatem… Postanawiamy kupić pierwszy aparat i zaczynają się schody… Większość z nas fotografów miała takie rozterki, przez co kupowaliśmy bardziej trafiony sprzęt lub mniej. Po kolei… najważniejsze pytanie jakie musimy sobie zadać to to jaki typ zdjęć chcemy robić? Przecież aparat pełno formatowy słabo się spisze do szybkiego reportażu sportowego… dla tego, gdy wytypujemy co nas kręci powinniśmy poszukać osób które wykonują taki typ zdjęć i podglądnąć sprzęt (wtedy też nasz zakres sprzętu się zawęzi do pewnej grupy).
Pierwszy aparat
Każdy z nas mógł poczuć się jak profesjonalista, kupując pierwszy aparat… ale tak nie było i szybko poczuliśmy to wrzucając pierwsze zdjęcia na fora fotograficzne, grupę na Facebooku itd. Nasze morale na pewno spadły — niektórzy z nas przez to przestali fotografować inni mocno przyłożyli się do pracy, by być najlepszymi i pracować nad swoim warsztatem — i to prawidłowe rozwiązanie — nie ma co się szybko poddawać.
Obecnie w sieci znajdziemy sporo filmików na YouTube, które pokazują nam, od czego zacząć naszą przygodę fotograficzną. Możemy nauczyć się w pełni wykorzystywać nasz sprzęt, dzielić się spostrzeżeniami lub rozwiązywać problemy — to cudowne, że można znaleźć to wszystko w sieci. U mnie pierwszą lustrzanką był Nikon D3100 z kitowym obiektywem 18-55 mm. Czułem się, że mogę wszystko w tym czasie — ale tak nie było, zagłębiłem wiedzę i rozmawiałem z innymi fotografami o sprzęcie. Po dłuższym czasie nastał czas na zakup wymarzonego aparatu — Nikona D750 z paroma obiektywami z serii Nikkor (20 mm f1.8, 35 mm f1.8, 50 mm f1.8, 85 mm f1.8) wtedy poczułem, że mogę naprawę sporo tym sprzętem. Obiektywy dawały mi wielką swobodę podczas moich pierwszych reportaży — to było niezwykłe, bo uzyskiwałem świetny obrazek w złych warunkach i to cudowne rozmycie na zdjęciu. Bez wątpienia Nikon był aparatem którego używałem równe 3 lata — przez ten czas pokochałem jego menu, sam korpus przez to, jak leżał w ręce, matrycę za możliwość wyciągania z niej tak wielkiej masy szczegółów — bez wątpienia plusów ten aparat miał bardzo wiele, ale nie był idealny! Miał również wiele minusów na tle konkurencji — najbardziej przeszkadzał mi brak joystick’a, przez co wybieranie pola ostrzenia było dużo wolniejsze, notorycznie odpadająca muszla oczna — wielka zmora … Ale aparat naprawdę warty uwagi dla osób które pracowały wcześniej na Nikonie bądź mniejszych wyznawców Canonów :P.
Pierwsza przygoda z FUJIFILM.
Używając tylko systemu nikona chciałem rozbudować swoją rodzinę o kolejny aparat służący mi za drugie zapasowe body oraz sprzęt do zadań specjalnych w domu.
Nie zapomnę jak w pewne weekendowe popołudnie u mnie w mieście odbywał się występ stendup-owy, kogoś mniej znajomego na który wybierałem się ze znajomymi. Kamil jeden z moich przyjaciół i fotografów w moim mieście zabrał ze sobą małego fuji xe2. Na początku myślałem, że Kamil postanowił wrócić do dawnych czasów — czasów kliszy i analogów — ale myliłem się i to bardzo. Fuji był cyfrowym aparatem dając świetny obrazek ( wizjer nie koniecznie o tym mówił — przekłamywał strasznie kolory z tego, co pamiętam) . Miałem swoje tzw. 5 min, żeby pobawić się tym aparatem — i byłem bardzo zachwycony! Tego szukałem jako sprzęt świetnie nadający się na aparat do zadań codziennych, domowych czy też rodzinnych. Usiadłem na OLX i zacząłem szukać takiego aparatu ceny były niezbyt wygórowane co mnie ucieszyło 🙂 – Ale wchodząc na stronę FUJIFILM moim oczom ukazał się FUJI XT-20, który miał niedawno premierę — zapragnąłem go mieć! Znacznie przewyższał technologią aparata xe-2, możliwości były zatem większe. Znalazłem ciekawą ofertę i kupiłem.
Bardzo oczekiwałem, kiedy przyniesie mi go kurier i będę mógł wykonać pierwsze zdjęcia.
Tak też było! Gdy go odpakowałem byłem zachwycony wyglądem samego body, który bardzo przypominał aparat retro z dawnych lat. Rozpracowanie go zajęło mi bardzo mało czasu — intuicyjne menu, i przyciski funkcyjne na zewnątrz body to było to! – łatwiejszy w obsłudze niż nikon — za to dostał ode mnie wielkiego plusa.
Gorzej już było przy wyższym ISO — ale ziarno na zdjęciach to było to, czego chciałem, sam kolor fotografii zgranej z aparatu był rewelacyjny! No i możliwość zejścia z czasem do dużych wartości.
Powiększająca się rodzina!
Pewnego wieczora zacząłem przeglądać ogłoszenia na grupie Fuji. Trafiłem parę strzałów! Ale po kolei 😀
Zmiana sprzętu na Fuji była idealna — ceny używanych puszek coraz bardziej spadały na rynku przez zmianę systemu ludzi, którzy przechodzili na system Sony.
Najsilniej można było to zobaczyć parę dni po premierze Sony A7III. Nie mogę powiedzieć, bo to świetny sprzęt! Ale ja chciałem powiększyć swoją rodzinę Fujifilm, a czas w którym to zrobiłem mógłbym nazwać mianem złotej godziny! Wybór padł na Fuji XT-2, które miałem okazję już wcześniej sprawdzić dzięki posiadaniu tego systemu przez moich znajomych fotografów. Nie zastanawiając się dokupiłem do tego 50 mm f2.0 oraz 18 mm 2.0 ( miałem już wcześniej do XT-20 35 mm f1.4 – bardzo dobry obiektyw!) Mój zestaw już pod reportaż ślubny był wystarczający! Dwa korpusy Fuji (xt-2 oraz xt-20) do tego 3 obiektywy czego chcieć więcej!
W plecaku miałem wciąż mojego niezawodnego Nikona D750, który miał ratować mnie z opresji ( przecież go doskonale znałem i jego możliwości!). Praca na fuji tego dnia okazała się wspaniała! Więcej trafionych kadrów w porównaniu do nikona — to było dla mnie wielkim plusem, przecież będę mieć mniej zdjęć do samej selekcji. I tak fotografując nikonem i przynosząc z reportażu od 3,5 do 4 tyś. zdjęć, pomniejszyłem ten wynik na Fuji do 2,5-3 tyś zdjeć — jest to spora różnica nie prawda? Kolejnym wielkim plusem to waga samych aparatów — nikon swoim ciężarem bardzo szybko przypominał mi o swojej wadzę gdzie objawiało się to bólem kręgosłupa. Strobowanie stało się dla mnie również przyjemniejsze podczas reportażu. Suma plusów została zwiększona bez wątpienia na korzyść Fujifilm!
Klamka zapadła…
Decyzja zapała! Sprzedaje Nikona i cały sprzęt do niego — decyzja była dość prosta. Ale zaraz z pełnej klatki na APSC czy to na pewno dobre?
Moje zdanie jest takie, że każdy z nas fotografów ma coś, co bardziej mu się sprawdzi — dlatego warto zawsze wypożyczyć sprzęt i potestować go parę dni.
Ja jednak postanowiłem twardo — Nikon idzie pod młotek!
Tego samego dnia kupiłem kolejny aparat Fuji, kolejny XT-2 który znacznie lepiej się spisywał od XT-20.
Kolejne reportaże stawały się dla mnie przyjemne, odrywając możliwość tych aparatów stworzenie jednego jednolitego presetu podczas
samej postprodukcji było jeszcze łatwiejszą sprawą. Ale moja sielankowa przygoda z XT2 długo nie trwała, ponieważ w jednym body padła migawka …
Na samej grupie zostałem postraszony mozolnym serwisem, ale nie dajcie się też zwieść! (W nikonie sam serwis działa znacznie gorzej).
Jednak uwierzyłem wielu komentarza i postanowiłem się zabezpieczyć na ewentualność, że aparat w serwisie spędzi ponad miesiąc.
Postanowiłem kupić XH1, który mnie bardzo zadziwił podczas warsztatów przygotowanych przez FUJIFILM — warsztaty odbywały się w Krakowie,
a prowadził je świetny fotograf — Marcin Kruk ( tutaj znajdziecie jego stronę — naprawdę warto). Cicha migawka, lepszy chwyt w porównaniu do XT-2, 5 osiowa stabilizacji matrycy — to tylko część rzeczy które mnie pozytywnie zaskoczyły!
Porównanie
Nie che wklejać tutaj tabelek ze specyfikacją 4 wymienionych aparatów — każdy może to sprawdzić w Googlach i uzyskać pełen obraz specyfikacji sprzętowej.
Tym artykułem chciałem się z Wami podzielić moimi odczuciami – wiadomo nie każdemu przypasuje to samo i każdy z nas ma inne oczekiwania względem samego sprzętu. Polecam każdemu, kto stoi nad wyborem zakupu nowego aparatu albo zmiany systemu, że warto wypożyczyć sprzęt na parę dni by po testować możliwości, nawet 2 godziny obcowania z nowym nabytkiem pokaże czy polubimy aparat, czy też nie. Z mojej perspektywy zmiana całego systemu była bardzo korzystna dla mnie i mojej twórczości. Podzielcie się w komentarzu swoimi przeżyciami odnośnie zmiany systemu — jak u Was to wyglądało? Jestem pewien, że nie jedna osoba postanowiła wrócić na tak zwane stare śmieci :P.
Mam nadzieje że nie zanudziłem Was tym artykułem, nie jestem typem pisarza. 🙂
Sprawdźcie też rewelacyjną grupę użytkowników aparatów Fuji – gdzie znajdziecie mnóstwo porad i dobrych zdjęć!FujiFilm X Klub Polska
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i zapraszam do innych moich artykułów a znajdziesz je tutaj!
Andrzej